Znalazłam w internecie śmieszny wywiad z Gerardem Pique i Cescem Fabregasem dla hiszpańskiej gazety 'El Pais'. Zamieszczę tu najlepsze fragmenty.
Pique - Cesca znam odkąd przyszedł na próbny trening do sekcji alevin A (tu Cesc wybucha śmiechem). No i czemu tak rechoczesz? Widziałeś, jak on wygląda z tymi szwami i z blizną (podczas ostatniego meczu Cesc zderzył się z przeciwnikiem i konsekwencją jest siedem szwów). Prawdziwy Francescstein!
~.~.~
Pique - Co miałem poradzić na to, że mi się nudziło? Poza tym strzelałem gole, zdobyłem jakieś 50 bramek...
Cesc - Z czego 40 z moich dośrodkowań.
Cesc - Z czego 40 z moich dośrodkowań.
~.~.~
Pique. - Leo doszedł później. Był bardzo mały, ale bardzo dobry, był naprawdę niesamowicie utalentowany. Tak jak teraz, kiedy wygraliśmy potrójną koronę, był decydujący. Zdobył mnóstwo bramek.
Cesc. - Jest świetny. Zawsze był. Ale kiedy do nas przyszedł, był strasznym milczkiem. Dopiero wyjazd do Szwajcarii spowodował, że zaczął z nami rozmawiać. To był obrót o 120 stopni.
Pique - Idioto! Mówi się 180 stopni! Puyi, słyszałeś? (Puyol udzielał wywiadu nieopodal) Słyszałeś co on powiedział?
Cesc - To byłby obrót o 180 stopni jakby teraz był gadułą. Więc jednak o 120 stopni, baranie. Podobno Leo gra świetnie na PlayStation, ale nie było mi dane z nim się zmierzyć.
Pique - Chłopie, ja jestem najlepszy.
Cesc. - Jest świetny. Zawsze był. Ale kiedy do nas przyszedł, był strasznym milczkiem. Dopiero wyjazd do Szwajcarii spowodował, że zaczął z nami rozmawiać. To był obrót o 120 stopni.
Pique - Idioto! Mówi się 180 stopni! Puyi, słyszałeś? (Puyol udzielał wywiadu nieopodal) Słyszałeś co on powiedział?
Cesc - To byłby obrót o 180 stopni jakby teraz był gadułą. Więc jednak o 120 stopni, baranie. Podobno Leo gra świetnie na PlayStation, ale nie było mi dane z nim się zmierzyć.
Pique - Chłopie, ja jestem najlepszy.
~.~.~
Cesc. - Ja byłem dobry w PES, ale w tenisa nie wygrałeś ze mną nigdy.
Pique. - Ty kłamczuchu! Nigdy nie chciałeś się ze mną zmierzyć. Odkąd przybyłem do La Masii, nikt nie wygrał ze mną w ping ponga.
Cesc. - Gerard, jesteś największym samochwałą, jakiego znam. Można go spytać: jest coś, czego nie umiesz robić dobrze?
Pique - Znasz mnie nie od dziś, więc wiesz, jaka będzie odpowiedź.
Pique. - Ty kłamczuchu! Nigdy nie chciałeś się ze mną zmierzyć. Odkąd przybyłem do La Masii, nikt nie wygrał ze mną w ping ponga.
Cesc. - Gerard, jesteś największym samochwałą, jakiego znam. Można go spytać: jest coś, czego nie umiesz robić dobrze?
Pique - Znasz mnie nie od dziś, więc wiesz, jaka będzie odpowiedź.
~.~.~
Pique - Puyi! Od tej pory oprócz pensji i premii za wygranie Ligi, Pucharu i Champions League będzie jeszcze premia za wytrzymywanie z Gerardem Piqué.
To już wszystko, cześć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz