wtorek, 20 listopada 2012

Spóźnione Circuit of the Americas - już po wyścigu

Tor

Ze względu na późną porę emisji wyścigu nie napisałam o nim w niedzielę. Wczoraj wybiło mi internet, dlatego piszę dziś. Na 'kochany' Polsat o 20 wolał puścić Szklaną Pułapkę 2 niż Formułe 1, więc musieliśmy z tatą oglądać na RTL'u. Rozumiałam tylko co 15 słowo, zatem nie napiszę tekstów komentatorów.
Przejdźmy do wyśigu.

Sebastian Vettel startował z Pole Position. Obok niego stał Hamilton, a za Niemcem, Weber. Jak każdy (interesujący się tym sportem) wie, Mark umie popsuć start jak nikt inny. Jednak w tym wyśigu nie tylko nie popsuł startu, ale też wypszedził Lewisa. Jednak okrążenie później Australijczyk straił nie tylko drugie miejsce, ale też spadł na czwarte za sprawą Fernando Alonso, który startował z 7. miejsca.
Niestety (jak dla mnie) na ok. 30 okrążeniu w bolidzie Webera włączył się bieg neutralny, co oznacza dla niego koniec wyścigu. 10 ,,kółek'' później mogliśmy zaobserwowa bratobójczą walkę kierowców WilliamsF1 - Pastora Maldonado i Bruna Senny. Jechali oni w kontakcie koło w koło przez pół najdłuższej prostej (!). Przedwcześnie wyśig zakończył też Francuz z Renault (nie pamiętam jak mu było). 10 okrążeń przed końem ku naszej radości Hamilton wyprzedził Vettela. Zauważyliśmy, że między Sebastianem, a Fernando jest ponad 30 sekund (!) przerwy.

Na podium stanęli:
1.Lewis Hamilton (yay, pierwszy)
2.Sebastian Vettel (miał się rozwalić :c )
3.Fernando Alonso (miał być drugi ;c )

Zauważyłam coś tak (mnie) dołującego, że kazałam tacie polecie do USA i zrobić z tym porządek. Mianowicie Vettel i Lewis po wejściu do pomieszczenia gdzie mogli sobie chwilę odpocząć, rozmawiali ze sobą normalnie, a zupełnie olewali Fernando ;( .
Potem wyszli na balkon z podium w kapeluszach kowbojskich. I znowu, jak polewali się szampanem na Alonso pościęcili tylko kilka kropel, a siebie lali tak bardzo, że aż z nich ciekło.

Kilka informacji na temat toru:
Circuit of the Americas jest to całkiem nowy tor wybudowany w sercu Texasu.

To tyle informaji :P. Teraz zdjęcia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz