poniedziałek, 5 listopada 2012

Mama, tata, ja i mop





Już tłumaczę.

Otóż byliśmy w Auchanie po mopa. Tata kazał mamie wybrać i po chwili już szliśmy do kasy. Zgadnijcie kto go musiał nieść. -,-
No i płacimy, ekspedientka położyła mopa na tym stoliczku (wiecie o co chodzi) i nikt go nie bierze. Po 20 sekundach mama poddała się jako pierwsza. Wzięła mopa i idziemy. Po chwili stwierdziła, że musi sobie rajstopy kupić i tata kazał mi wziąść mopa. Śmiałam się, ale szłam dalej. Mama nie znalazła rajstop i zbliżaliśmy się do wyjścia. W ostatniej chwili weszła do sklepu. Westchnęliśmy. Poprosiłam tatę, żeby potrzymał mopa, bo muszę ubrać czapkę (z Barcy). Ubrałam i uciekłam na jakieś 3 metry. Zaczęliśmy się gonić. Tata mnie dopadł, przytulił i nazwał ,,małą małpą''. Oczywiście nie dałam sobie wcisnąć mopa do ręki. Pobiegłam do sklepu, w którym była mama i powiedziałam jej o moim podstępie. Razem zaczęłyśmy się śmiać i patrzyłyśmy na tatę, który stoi z mopem przed sklepem. Mama stwierdziła, że same brzydkie ubrania tam są i drugi raz udaliśmy się do wyjścia. Tym razem się udało, ale tak się śmiałam, ze mnie teraz gardło boli, a w piątek mamy przedstawienie i jestem narrtorem i Austrią (jak wspominałam w poprzednim poście).

Proszę, oto kolejny rysunek:

1 komentarz: